Ty chyba lubisz posiedzieć trochę w lesie, co? – odezwał się głos w słuchawce telefonu. Zanim zdążyłem odpowiedzieć, padła propozycja – co byś powiedział na wędkę? W ten weekend?!
Odpowiedź była oczywista – JEDZIEMY!
Sprzęt leżał spakowany w kącie, a ja odliczałem kolejne dni, żeby wyrwać się z miasta. Wędka, szum, cisza, świeże powietrze – marzenia jakie rodziły się w mojej głowie każdego poranka.
Wreszcie nadszedł ten dzień. Bladym świtem ruszamy wyposażeni po sam dach samochodu. Sprzętu chyba więcej niż umiejętności, ale przecież trzeba być przygotowanym na każdą ewentualność. Na każdym wyboju wszystko zaczyna hałasować jakby zaraz miało nas zasypać lawiną kijków, linek i mnóstwa innego szpeju.
Nie jesteśmy pierwsi. Parking wypełniony samochodami. Rodzą się obawy, czy znajdzie się miejsce i dla nas. Pełni nadziei zarzucamy cały potrzebny sprzęt na plecy i podążamy w (podobno) najlepsze miejsce w okolicy. Wąskie, leśne ścieżki wiją się i giną w najróżniejszych kierunkach.
Mimo sporego tłoku udaje się znaleźć stanowisko dla nas. Rozkładamy cały potrzebny sprzęt, zarzucamy wędkę i…
Asekuracja na wędkę – rodzaj asekuracji, w której lina przechodzi przez stanowisko asekuracyjne, znajdujące się nad wspinaczem.